Dziś przypada Światowy Dzień Gleby – według Wikipedii „święto obchodzone 5 grudnia by uczcić rolę gleby jako kluczowego komponentu środowiska przyrodniczego i niezbędnego czynnika warunkującego przetrwanie i dobrobyt ludzkości”.
Powtórzmy sobie to jeszcze raz – kluczowego, niezbędnego, warunkującego przetrwanie.
Wiem, że to nie jest coś, o czym na co dzień myślimy (to znaczy, ja myślę, ale przeciętny człowiek chyba nie :D), ale to powinno się zmienić! Dobre i zdrowe jedzenie, jakiekolwiek piękne kwiaty czy cudownie pachnące i smakujące owoce i warzywa zaczynają się od zdrowej gleby. Gleba to życie, miliardy mikroorganizmów, które pozwalają roślinom wzrastać, komunikować się, walczyć ze szkodnikami, owocować. Te mikroorganizmy dają nam życie i zdrowie.
Zapytajcie jakiegokolwiek ogrodnika o to, co najistotniejsze w uprawianiu ogrodu – powie, że gleba! Trzeba ją rozluźniać, ściółkować, nawozić, dbać o nią. Co ciekawe, najlepsze co możemy dla niej zrobić, to właściwie NIC – podpatrywać jak to działa w naturze i niespecjalnie ingerować. To oznacza, że jeśli jesienią spadają liście i zasypują ziemię, to najlepiej zrobić to samo w ogrodzie i ściółkować liśćmi i materią organiczną, żeby gleba była chroniona. Bo wiecie, to, że na wierzchu nic nie widać i wydaje się, że roślina obumarła, to tylko nasze widzenie świata. Pod ziemią kipi i buzuje życie, korzonki rosną, bulwy szykują się do wypuszczenia kiełków już za kilka miesięcy, to życie nigdy nie zamiera.
Zdrowa gleba daje zdrową żywność. Hamuje zmiany klimatyczne, jest kluczowa w cyklu obiegu wody w przyrodzie, jest podstawą krążenia materii w ekosystemie, jest konieczna, żebyśmy nie umarli z głodu. Kropka. Dlatego każdy z nas, nieważne czy ma ziemię tylko w doniczce, czy liczy ją w hektarach, powinien dbać o nią i robić wszystko, żeby inni też wiedzieli jaka jest ważna.
Życie gleby i życie ogrodu, tak jak życie człowieka, to jest wieczny krąg. Dlatego my też nie zasypiamy, tylko szykujemy się już teraz do dobrej wiosny i do wybuchu energii latem. To, jak spędzimy zimę to taka inwestycja w przyszłość – jeżeli będziemy dbali o nawodnienie, wysypianie się i odpowiednią pielęgnację, to jest spore prawdopodobieństwo, że wiosnę powitamy z energią a nie szarzy i umęczeni.
Dlatego ja mam już w swojej rutynie poza piciem ciepłej wody, spacerami, chodzeniem boso po ogrodzie, także olejowanie włosów, wcierki do skóry głowy, suche szczotkowanie i masaże olejami. Moje ulubione to olejek różany i aromaterapeutyczny, relaksujący olejek lawendowy. Ale jest ich więcej. Wszystkie znajdziesz tutaj. Poza tym Skin Food – do wystawianych na ekstremalne temperatury i ciągle mytych dłoni oraz spierzchniętych ust.
Skin Food to taki kosmetyk w gatunku “dla każdego coś miłego”. Towar wielozadaniowy. Może być kremem do twarzy, kremem do rąk, kompresem na spierzchnięte dłonie, suchą skórę na stopach, kolanach, łokciach, jest świetną bazą pod makijaż i daje efekt zdrowej, nawilżonej skóry bez tłustej warstwy. Taki zdrowy blask, żeby nie powiedzieć z angielska GLOW. Bardzo to lubię.
Jeden krem Skin Food zawsze mam gdzieś w łazience, drugi w torebce jako krem do rąk, a trzeci na biurku. Pachnie ślicznie (pomarańczami) i kojarzy mi się z ciepłem i Świętami.
Dzięki mojej przyjaciółce Ani wciągnęłam się w masaże twarzy, które działają liftingująco i usuwają zastoje limfy. Efekt uboczny – poprawiony owal twarzy i mniej zmarszczek! Masaże twarzy z użyciem olejów to genialny plan na jesień, tak samo jak olejowanie włosów. Moje włosy, od kiedy je olejuję i używam wcierek, są w o wiele lepszej kondycji mimo że siwieją i były rozjaśniane.
Używam tego olejku. Moim odkryciem z ubiegłego roku jest też olej dla ciężarnych, którego używam jako oleju bazowego do rozprowadzania olejków eterycznych (olejki eteryczne zawsze wymagają rozcieńczenia, bo są zbyt stężone by nakładać je bezpośrednio na skórę, mogłyby ją podrażnić) i zawsze wtedy, kiedy potrzebuję użyć olejku kompletnie “neutralnego”. Działa rewelacyjnie.
Partnerem wpisu jest Weleda, producent kosmetyków naturalnych od 100 lat.
Produkty Weleda to w 100% certyfikowane kosmetyki z naturalnymi składnikami pochodzącymi z upraw organicznych. Nie są testowane na zwierzętach, nie zawierają olejów silikonowych, składników chemicznych, syntetycznych zapachów i barwników. Większość z nich jest wegańska.
Marka Weleda jest wiodącym światowym producentem naturalnych eko kosmetyków i leków, powstających na bazie nauki o relacjach człowieka z naturą. Weleda tworzy kosmetyki we współpracy z farmaceutami, lekarzami i położnymi.
Weleda, we współpracy z fundacją DIRT i Arizona Muse, rozpoczęła także akcję Save Earth’s Skin, mającą na celu ochronę skóry Ziemi i jej zasobów. Polega ona na traktowaniu gleby tak, jak naszej skóry, czyli z troską, bez użycia agresywnych chemikaliów. Używając kosmetyków Weleda dbasz o siebie i o planetę.
Przypominam, że do 19.12.2022 macie rabat 25% z kodem NATALIA25 w sklepie douglas.pl na wszystkie produkty Weleda dla dorosłych.